poniedziałek, 13 maja 2013

ROZDZIAŁ 5 ,,Kłótnia w szkole"

Promienie porannego słońca wpadały przez duże niezasłonięte okno do pokoju, oświetlając przy tym twarz śpiącej Mai. Jej długie, czarne, pofalowane włosy śniły w blasku słońca.
W pokoju rozległ się głośny dźwięk budzika. Powieki dziewczyny zadrżały i ukazały jej piękne niebieskie oczy. Wyłączyła budzik, spojrzała przez okno, przy czym zauważyła, że zapowiada się słoneczny dzień. uśmiechnęła się i ruszyła do jadalni. zauważyła, że Gosia siedzi już przy stole i je śniadanie. Spojrzała na bliźniaczkę, a ich spojrzenie się spotkało. Obie pomyślało o nocnej rozmowie. Małgosia skinęła do siostry głową, a ona siadając powiedziała:
- Możemy porozmawiać mamo - zwróciła sie do kobiety, która właśnie weszła do jadalni niosąc sok i kładąc go na stole.
- Oczywiście - odezwała się Kasia.
- Chodzi o nieśmiertelnych - tym razem głos zabrała Gosia.
- A tak szczególnie o co? - zapytała córki
- Czy nieśmiertelni mogą umrzeć?
- Tak tyle, że nie z powodu wieku.A czemu pytacie?
- Bo nam w nocy...- zaczęła Maja, ale Gosia kopnęła ją w kostkę pod stołem wiec nie skończyła.
- Tak tylko chciałyśmy wiedzieć - pospiesznie odpowiedziała Małgosia idąc po schodach do łazienki. Po około czterdziestu minutach obie były gotowe do wyjścia do szkoły. Otwierając drzwi odwróciły sie w stronę rodziców i równoczesnie powiedziały:
- Pa.
- Miłego dnia w szkole - odpowiedziało małżeństwo.
Po pięciu minutach znajdowały sie na przystanku i razem z innymi czekały na autobus. Naprzeciwko  nich stał Maciek, uśmiechnął się do Gosi jednak ona nie odwzajemniła uśmiechu tylko obróciła się do niego plecami. Po dziesięciu minutach jazdy autobusem znajdowały się przed szkołą. Ruszyły w jej stronę, weszły do środka i weszły schodami na pierwsze pietro. Na końcu niego znajdowali sie inni ucznie z ich klasy. Podeszły do nich i od razu zauważyły kpiący uśmiech na twarzy Pauliny. Dziewczyna razem ze swoimi koleżankami Patrycja i Natalka zawsze śmiała się z bliźniaczek i tym razem było tak samo.
- Kiedy zobaczę was ubrane w nieidentyczne ciuchy?
- Odczep sie głupia barbi. - odpowiedziała jej ze złościa Gosia.
- Nie przecież maja inne kolory bluzek - do sprzeczki dołączyła Patrycja - i inne kolczyki - dodała pospiesznie.
- Nie twoja sprawa w co się ubieramy! - krzyknęła Maja.
w tej chwili wszyscy uczniowie stojący w pobliżu spojrzeli w jej stronę. Dziewczyna poczuła się trochę niezręcznie, ale była strasznie zła na koleżanki z klasy więc nie zwracała na uczniów uwagi tylko zwróciła sie do Pauliny:
- Nie znudziły ci sie te twoje uwagi, chyba jesteś zbyt pusta i żałosną blondynką.
Powiedziawszy te słowa wszyscy zaczęli się śmiać, a Paula zrobiła się wściekła i chciała coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek na lekcje i nauczycielka przyszła pod klasę. Na lekcji panowała dość napięta atmosfera, więc kiedy skończyła się lekcja bliźniaczki cieszyły z końca lekcji.
Wyszły na korytarz i ruszyły w stronę wyjścia, poniew ich następna lekcja był wf, który miał być na podwórku. Przerwa minęła szybko i zaraz ponownie usłyszały dzwonek. Kiedy zaczęła się kolejna lekcja nic nie wskazywało na to, że ich wstrętne koleżanki będą chciały się odegrać na bliźniaczkach. Minęło piętnaście minut, siostry rzucały do kosza, jednak na chwilę przerwały, odłożyły piłkę i stanęły obok niego. Zaczęły cicho rozmawiać, widząc to Paula szepnęła coś do koleżanek, podniosła piłkę do kosza i wykorzystała nieuwagę Mai. Dziewczyna dostała piłka w nos i się przewróciła. Gosia pomogła wstać siostrze. Z nosa nastolatki leciała krew, pani podeszła do dziewczyny i kazała jej usiąść na pobliskiej ławce. Druga z bliźniaczek zadzwoniła do mamy. Kasia zjawiła się w szkole około dziesięć minut później, poniew teraz nie pracowała gdyż była na urlopie macieżyńskim.
Wysiadła z samochodu i wyciągnęła z niego fotelik, w którym   siedział Michał. Kobieta ruszyła w stronę córek. Na jej twarzy malował się strach i niepokój Podała kołyskę Gosi i zaprowadziła do samochodu Maję. Paula z koleżankami cichotały, od razu zauważyła to Małgosia. 
- Kto ci to zrobił córeczko? 
- Paulina - odpowiedziała za siostrę Gosia.
Kobieta odwróciła głowę w stronę dziewczyn z klasy i posłała groźne spojrzenie winowajczyni.
- Wsiadaj Gosiu, my pojedziemy do szpitala, a ty będziesz musiała zająć się bratem, bo tata jest w pracy.
- Dobrze powiedziała dziewczyna przypinając fotelik brata.
Po chwili odjechały spod szkoły.      
    
        

1 komentarz: